Czescy literaci wobec początków komunizmu
autor: Rudolf Vévoda
Klement Gottvald przemawiający do tłumu w dniach “rewolucji” w Czechosłowacji-luty 1948.
autor: Rudé Právo oryginalne zdjęcie: http://www.digitalniknihovna.cz/mzk/view/uuid:20634d70-3e1f-11dd-896a-000d606f5dc6?page=uuid:356bb050-3d79-11dd-aa32-000d606f5dc6
źródło wikipedia commons: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Gottwald%C5%AFv_projev_21._2._1948.jpg?uselang=pl
Komunistyczna Partia Czechosłowacji od swoich początków we wczesnych latach dwudziestych XX wieku nie pozostawiła nikomu wątpliwości, że ma jasną wizję kultury, a zwłaszcza jej części jaką jest literatura, i że zamierza z niespotykaną dotąd energią prowadzić swoją politykę kulturalną w każdym miejscu i zakresie. Uwodzicielska wizja świata „bez wojen i wyzysku”, o którym mówiono, że jest niemożliwa bez rewolucyjnej zmiany warunków ekonomicznych i społecznych, znalazła wg. Wielu urzeczywistnienie w państwie Lenina – Związku Sowieckim. Ideą społeczeństwa bezklasowego była szczególnie zafascynowana tzw. awangarda i choć stosunki między lewicowymi pisarzami a partią komunistyczną przeszły kilka kryzysów w czasach międzywojennej Czechosłowacji (m.in. w związku z bolszewizmem), to niewiele się zmieniło mimo trudnych doświadczeń.
Dziennikarze antykomunistyczni mieli takie określenia dla bezpartyjnych, wspierających komunistów dziennikarzy: „salonowi komuniści” lub „bezpartyjni bolszewicy”. Niektórzy krytycy czeskiego życia intelektualnego, wywodzący się z prawicy wskazywali rzekomo niewystarczający opór liberalnej demokracji i jej elit kulturowych wobec komunizmu. Po zwycięstwie Stalina w walce o sukcesję po Leninie sowiecka polityka zagraniczna i propaganda zewnętrzna stworzyły iluzje demokratyzacji ZSRR i osłabienia nacisku na ideologiczne podstawy polityki. W tamtym czasie taka perspektywa wydawała się atrakcyjna dla wielu liberalnych demokratów w Czechach i nie tylko. W tym kontekście literatura historyczna wskazuje np. na stosunek F. X. Šaldy czy Karela Čapka do „stalinowskiej” konstytucji radzieckiej z 1936 r. Ideologowie komunistyczni po drugiej wojnie światowej będą w szczególności utożsamiać ze sobą antykomunizm i faszyzm. Zrobią to jednak w warunkach, w których krytyka polityki radzieckiej faktycznie stała się działaniem nielegalnym w rozumieniu czechosłowackiego programu rządowego. Krytyka najpotężniejszej dwupartyjnej partii rządowej, Partii Komunistycznej Czechosłowacji i Komunistycznej Partii Słowacji, dokumenty programowe trzeciej republiki teoretycznie nie wyglądały na zbyt rygorystyczne ideowo, ale w rzeczywistości stawianie oporu tym partiom było nie tylko niemodne, ale i mogło przynieść przykre konsekwencje osobiste.
Pod wieloma względami Czechosłowacja od maja 1945 do lutego 1948 r. wyglądała na standardową, funkcjonującą demokrację. System partii politycznych działał z pewnymi ograniczeniami, wyborom do Zgromadzenia Narodowego nie towarzyszyła bezpośrednia manipulacja oddanymi głosami, istniała różnorodność życia społecznego, naukowego, artystycznego i wydawniczego. Jednak stopniowa koncepcja przejęcia władzy, o której zdecydowało kierownictwo partii komunistycznej w porozumieniu z przywódcami radzieckimi, dała się poznać w debacie publicznej i praktyce politycznej. Dyskurs tamtych czasów odwoływał się do takich związków jak „socjalizacja demokracji”, „pomost między Wschodem a Zachodem”, „demokracja ludowa” czy „rewolucja majowa”, do których marksistowscy historiografowie po objęciu władzy podążali za tezą „przeobrażania się narodowo-demokratycznej rewolucji w rewolucję socjalistyczną “. Jeśli nadane nazwy nie są tylko odosobnionymi konwencjami bez wpływu na „treść”, to sam fakt, że w życiu politycznym i kulturalnym pojawiły: komitety narodowe, organy prokuratury, Front Narodowy, Służba Bezpieczeństwa Państwa, Akademia Nauk, narodowi artyści zaistniały w systemie politycznym i życiu kulturalnym itd. potwierdza to pogląd, że zachodziły głębokie zmiany strukturalne, znane później jako „sowietyzacja”.
Ministerstwo Informacji, na czele którego stał komunista Václav Kopecký, stało się ambitną i wpływową instytucją już w systemie politycznym międzywojennej Czechosłowacji. Wraz z dwoma wydziałami KC KPCz, kulturalno-ideologicznymi, zarządzało kulturą na poziomie państwowym. Wybór ministra ukazywał dalekosiężne plany komunistów, dla których kultura była narzędziem „edukacji politycznej mas”. Kopecký, wybitna postać wśród ideologów partii komunistycznej, był wytrawnym politykiem i porywającym mówcą, znał osobiście wielu artystów z tzw. pokolenia Devětsila, a niektórzy z nich – Vítězslav Nezval, František Halas, Ivan Olbracht czy Adolf Hoffmeister – zostali powołani na stanowiska szefów związków zawodowych w jego ministerstwie (mówiło się „szefowie sekcji”). Przejmowanie mediów i instytucji kulturalnych następowało stopniowo, zgodnie z ich politycznym znaczeniem: radio i znacjonalizowany film odegrały w tym pierwszoplanową rolę.
Václav Kopecký.
autor: Kronfeld
źródło: wikimedia commons https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Bundesarchiv_Bild_183-30268-0001,_Friedensfahrt,_Vaclav_Kopecky_(cropped).jpg?uselang=pl
Vitězlav Nezval
autor: Nieznany
źródło:https://commons.wikimedia.org/wiki/File:V%C3%ADt%C4%9BzslavNezval.png?uselang=pl
Charakterystyczne były także plany ministerialne z prywatnymi wydawcami, z których część miała zostać znacjonalizowana, a pozostałe rozwiązane. Chociaż cele te zostały w pełni osiągnięte dopiero w lutym 1948 r., zamiary urzędników ministerialnych, aby utrudniać osobom prywatnym publikowanie gazet i czasopism z powodów czysto komercyjnych i osobistych, jak funkcjonowało to w dobie kapitalizmu liberalnego, były skrywane pod specyficznym językiem i matowieniem prawdziwego celu, co miało zapewnić kontrolę nad całością działalności wydawniczej. Do tego czasu zmierzano w tym kierunku innymi drogami – przydział gazet, kampanie w zdominowanych przez komunistów mediach lub za pośrednictwem różnych komitetów „oczyszczających”, a czasami przez celowe stosowanie ustaw ograniczających ich działalność. Niemniej do 1948 r. spór między prasą komunistyczną ( Tvorba, Kulturní politika) a prasą demokratyczną, której część była związana z narodowymi socjalistami (Svobodné noviny), Partią Ludową (Obzory, Vývoj) był stosunkowo częstym zjawiskiem, a w polityce kulturalnej nie była zdefiniowana politycznie (Kritický měsíčník). Tylko niewielka część czasopism publikowanych w tych trudnych czasach reprezentowała kulturowe aspiracje intelektualistów katolickich (Akord, Vyšehrad). Jednak prasa demokratyczna znalazła się w defensywie w niektórych kwestiach, czego nie da się w pełni wyjaśnić, jeśli nie weźmiemy pod uwagę roli autocenzury – jak miało to miejsce w przypadku często toczonych dyskusji o wystawie sztuki radzieckiej w Mánes czy tak zwanej sprawie Zoszczenko i Achmatowej w 1947 roku.
Zainteresowanie przedstawicielami literatury czeskiej wyrażało szereg stowarzyszeń zawodowych, wśród których znaczącą rolę odegrał Syndykat czeskich pisarzy. Został zbudowany jako organizacja zawodowa bez jednoznacznej ideologii, choć jej przewodniczący, przedwojenny komunista, poeta František Halas, jako szef wydziału wydawniczego ministerstwa był podwładnym V. Kopeckiego. W atmosferze narastających od jesieni 1947 r. konfliktów między komunistami i demokratami, zwolennicy sił demokratycznych, na czele których stali A.C. Nor i František Kovárna, nie byli w stanie stawić czoła systematycznej presji komunistycznych kolegów i zostali pokonani . Należy dodać, że Syndykat poszedł na kompromis, stopniowo tracąc zdolność oparcia się powojennym czystkom. Wszystkie to było jednak tylko subtelnym wstępem do osiągnięcia historycznego dna, jakie od lutego 1948 roku czekało czeską literaturę.
owa władza polityczna po lutowym puczu stworzyła dużą przestrzeń do refleksji nad rolą artysty i intelektualisty w niedemokratycznych warunkach politycznych. O ile reakcja na proklamację KC KPCz do czeskich pracowników kultury w dniu 6 października 1946 r. była słabsza niż oczekiwano (w większości wspieraną tylko przez komunistycznych artystów, takich jak EF Burian, František Halas, Marie Majerová, Vítězslav Nezval, Ivan Olbracht), to proklamacja poparta przez Klementa Gottwalda i KPCz z 25 lutego 1948 r. pod tytułem „Naprzód, ani kroku w tył” podpisało 170 przedstawicieli środowiska kulturalnego (wśród sygnatariuszy były nazwiska Jana Wericha, Jiříego Voskovca, aktorów Františka Filipovskiego i Vlastimila Brodskiego, pisarze Vladimir Holan, Jarmila Glazarova i wielu innych). Oprócz przekonań politycznych pewną rolę odegrał strach, ponieważ w Syndykacie utworzono komitet, którego formalna legitymizacja opierała się na udziale kilku niekomunistów i który po kapitulacji Beneša natychmiast wykluczył ważniejszych pisarzy z organizacji: AC Nora, Josef Knap, Prokop Drtina, Václav Prokůpek i innych. W pierwszych tygodniach po lutowym zamachu stanu – czystki trwały nieprzerwanie w marcu – chodziło przede wszystkim o usunięcie przeciwników politycznych z kierownictwa Syndykatu, ale wkrótce zaczęto planować bardziej kompleksową rewizję członkostwa „ze względów jakościowych”. powołano specjalną komisję. Kilku pisarzy o orientacji katolickiej znalazło się wkrótce wśród wykluczonych (Bedřich Fučík, Jan Zahradníček, Zdeněk Rotrekl), podczas gdy członkostwo innych (Jaroslav Durych, Zdeněk Kalista, Václav Renč) zaczęło wzbudzać dyskusje. Wykluczenie autorów, którzy zdecydowali się na emigrację (Ivan Blatný, Zdeněk Němeček, Jan Čep i inni), stało się oczywistością.
Związek Pisarzy Czechosłowackich, założony na początku 1949 r. w wyniku tak zwanego Procesu Odbudowy Syndykatu, był organizacją polityczną, a jego celem było służenie rządzącej partii i ideologii marksizmu-leninizmu i przyczynianie się do „reedukacji mas”. W dobie stalinizmu jedynym uznanym kierunkiem artystycznym stał się socrealizm, w duchu którego zaczęto wykładać historię literatury. Jej kanoniczna wersja, formułowana stopniowo na konferencjach związkowych na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych, podkreślała ciągłość z odrodzeniem narodowym i ogólnie literaturą XIX wieku, z pierwszej republiki zaczerpnęła rodowód Wolkera-Neumanna w poezji i powieść o orientacji socjalistycznej w dziedzinie prozy. Logicznym przejawem tych tendencji było odrzucenie awangardy, eksperymentu literackiego i nurtów duchowych w czeskiej literaturze, co oznaczało dla ich przedstawicieli odrzucenie, a jakby było tego mało, pokazały się ostre ataki prasowe na te nieakceptowane kierunki.
Specyficzna przestrzeń pytań otwiera temat ciągłości między Syndykatem a powstałym w jego miejsce Związkiem Pisarzy Czechosłowackich. Przyznawanie stypendiów twórczych czy letnie pobyty twórcze w środowisku robotniczym były znaną wcześniej praktyką, do której aspekty ideologiczne zaczęto stosować w nowych warunkach. Stopień ciągłości kadrowej między dwiema organizacjami nie był zbyt wysoki: chociaż w kierownictwie Związku można było znaleźć kilku urzędników poprzedniego stowarzyszenia (Jan Drda, Václav Řezáč), różnica między liczbą członków Syndykatu w 1948 r. =1675 członków a Związku dwa lata później – 220 członków i 49 kandydatów w sekcji czeskiej – jest wymowna. Przygotowano nawet specjalną listę imienną członków Syndykatu, których właściwa w tym czasie komisja nie rekomendowała na członków Związku. Krytyka literacka i historia lat 60. i ponownie po 1989 r. zwróciły uwagę na to, że w dobie stalinizmu dzieła o największej sile estetycznej i wartości informacyjnej powstawały w głębokim odosobnieniu, bez realnej nadziei na publikację. Pisali autorzy, których życie lub życie ich bliskich zostało okrutnie dotknięte przez nowe czasy. „Znameni mocy” Jana Zahradníčka, „Psalmy czeskie” Václava Renča, „Wątroba Prometeusza” Jiříego Kolářa, „Dziennik poetycki” Holana z lat pięćdziesiątych, wydany później w zespole Bolest, wersety Jana Zábrany, Egona Bondy i Zbyněka Havlíčka. Ich ponadczasowość potwierdza nawet po dziesięcioleciach zainteresowanie czytelników i opinie ekspertów. Dowodem niezłomności ducha ludzkiego w środowisku, w którym był systematycznie upokarzany, jest praca więzienna przechowywana w pamięci twórców i często spisywana wiele lat po zwolnieniu autorów.
Sądowe represje wobec rzeczywistych i domniemanych przeciwników władzy komunistycznej wśród czeskich pisarzy to tragiczny rozdział w historii kultury, który przyciąga uwagę zarówno pod względem zakresu, jak i niejasności kryteriów wyboru ofiar. Dawne przyjaźnie stawały się obciążeniem. Władza komunistyczna była w stanie uwięzić – a w przypadku Záviša Kalandry nawet skazać na śmierć – lewicowych artystów i intelektualistów (Eduard Goldstücker, Laco Novomeský, Daniel Okáli), czy uwięzić kobiety – pisarz Nina Svobodová i historyk sztuki Růžena Vacková .Ani wcześniejszy pobyt w hitlerowskim więzieniu (Václav Černý, Josef Palivec, Růžena Vacková), ani udział w wojnie za granicą (z Jiřím Muchą) nie były okolicznością łagodzącą – mimo oficjalnego kultu antyfaszystowskiego ruchu oporu. Wręcz przeciwnie, bywało to czasami ciężarem. Często trudno znaleźć racjonalne powody w przypadku „niskich” kilkumiesięcznych wyroków (Jiří Kolář, Petr Kopta), uniewinnień (Václav Černý, Edvard Valenta) i wcześniejszych ułaskawień (Jiří Mucha, Josef Knap) . Niektórzy zwolnieni więźniowie mogli powrócić do pracy naukowej (Václav Černý) lub przynajmniej do pracy w bibliotekarstwie (Laco Novomeský, Petr Kopta). Interwencje czasami pomogały (Petr Pujman), czasami wcale, mimo że poparli ją szanowani reżimowo autorzy z referencjami partii komunistycznej.
Jedynie wtajemniczeni wiedzieli o walkach o władzę między przedstawicielami konkurencyjnych programów polityki kulturalnej, często w dramatycznych okolicznościach. Liberalizacja warunków stała się widoczna dopiero po śmierci Stalina i Gottwalda. Konsekwencji tzw. zamachu stanu Nezvala w kierownictwie Związku Pisarzy Czechosłowackich, którego wyzwalaczem była oficjalnie rozpoczęta walka z “Slánštiną”, nie należy go przeceniać. W dobie procesu Slánskiego i jego „wspólników” nie można było sobie nawet wyobrazić poluzowania w obrębie kultury czy gdzie indziej. W szerszej perspektywie czasowej jednak fakt, że wpływowe stanowiska w zarządzaniu kulturą zajmowali lub umacniali ludzie, których praca wprowadzała do systemu elementy ciągłości z międzywojenną awangardą, mogła przyspieszyć zjawiska, które wcześniej były bezprecedensowe, jak atak na poezję Pavla Kohouta w nowo założonym czasopiśmie. Podjęto tam dyskusję o tzw. dziedziczonych sporach, czy roli II Zjazdu Zwiazku Czechosłowackich Pisarzy. Pytania o te wszystkie role są nadal otwarte.
Rudolf Vévoda (1964). Czeski historyk, znawca historii czeskiego kościoła, kultury okresu komunizmu, antykomunistycznej opozycji w Brnie. W latach osiemdziesiątych był kurierem Solidarności Polsko – Czechosłowackiej. Przekazywał wiadomości od Petra Pospichala do Zbigniewa Janasa.
Artykuł powstał w ramach projektu „SPOTKANIA W SIECI I NIE TYLKO – SETKÁNÍ NEJENOM V SÍTI” współfinansowanego ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP
Artykuł powstał w ramach projektu „SPOTKANIA W SIECI I NIE TYLKO – SETKÁNÍ NEJENOM V SÍTI” prowadzonego przez Fundację Solidarności Polsko-Czesko-Słowacką
Artykuł powstał w ramach projektu „SPOTKANIA W SIECI I NIE TYLKO – SETKÁNÍ NEJENOM V SÍTI” współfinansowanego ze środków Fundacji KGHM Polska Miedź