52 rocznica inwazji na Czechosłowację
Mimo, że minęło 52 lata od inwazji na Czechosłowację, to nadal w przestrzeni publicznej funkcjonuje mit na ten temat, jakoby Czesi i Słowacy nie walczyli. Otóż jest to nieprawda, a liczba ofiar, jakie padły w walce z okupacją jest liczona na ponad 100 – i to tylko w ciągu jednego roku od 21 sierpnia 1968. To trudna miara, miara jakiej nie powinno się przykładać do oceny czy ktoś jest bohaterem, czy nim nie jest. A jednak w tym wypadku nic tak wiele nie powie o przebiegu pacyfikacji czechosłowackiego społeczeństwa jak ilość ofiar śmiertelnych, w tym dobrowolnych jak Jan Palach czy Jan Zajíc. Ci dwaj ostatni dokonali samospalenia, czynu dziś dla wielu niezrozumiałego bez wczucia się w atmosferę tamtych dni.
W tej bandyckiej napaści na Czechosłowację brały udział jednostki wojskowe złożone z Polaków, dowodzone przez Polaków. Nie jest łatwo to przyznać nawet kiedy wiemy, że to nie był głos polskiego społeczeństwa, że udział w napaści nie zdobył szerokiego poparcia. I to pomimo ogromnej propagandy kłamstwa jakie serwowano wówczas Polakom. W Polsce odbywały się liczne protesty, niezgoda przejawiała się napisami na murach i drukiem ulotek. Na szczycie tej niezgody należy umieścić czyn Ryszarda Siwca, który 8 września 1968 dokonał samospalenia na stadionie w Warszawie. To był głos Polski uczciwej, bohaterskiej. Dziś dzięki temu tragicznemu czynowi możemy nieco śmielej patrzeć Czechom i Słowakom w oczy.
Wracając do tego, czy Czechosłowacy walczyli, czy też nie, warto obejrzeć ledwo kilkuminutowy film z autentycznymi scenami walki z okupantami podjętej przez zwykła ludność cywilną. W tle znakomita piosenka Karela Kryla, nie tylko czeskiego barda, ale i wielkiego przyjaciela Polaków.