Dziś w Małej Upie odprawił mszę świętą w kościele Dominik Duka.
Wydarzenie zorganizowali: parafia katolicka, burmistrz miejscowości Malá Malpa i przewodniczący zarządu Inicjatywy Obywatelskiej generał armii Emil Boček. Wiadomo, że generał nie pojawia się na prawie żadnej imprezie bez drugiego człowieka, który jest jednym z miejscowych mieszkańców, były wspólpracownik STB.
To, że w Małej Upie, wiosce o znaczącej i silnej aktywności dysydenckiej w czasach przedrewolucyjnych, dziś były członek STB współorganizuje Mszę (!), jest moim zdaniem zupełnie nie do pojęcia. Jesteśmy bardzo dumni z tej dysydenckiej przeszłości we wsi, mamy tu “Dysydencką ścieżkę”, a także organizowaliśmy imprezy na rzecz wolności „WOLNOŚĆ NA GRANICY”.
Więc to zadziałało dla mnie.
Po wystawieniu transparentu znalazłam się emocjonalnie w czasach totalitaryzmu. Niektórzy natychmiast ode mnie odeszli, inni znajomi udawali, że mnie nie widzą lub wybrali drogę dookoła kościoła, aby nie musieli się ze mną spotkać.
Dziękuję wszystkim, którzy się zatrzymali. Rozmawialiśmy razem o tym, jak źle znosimy obecną sytuację, gdzie bardzo trudno odróżnić dobro od zła, wszystko jest zagmatwane. To były dobre rozmowy.
Na zdjęciu jestem z zaprzyjaźnionym polskim turystą, którego nie wpuszczono do kościoła bez maseczki. Kiedy przetłumaczyłam mu, co jest napisane na banerze, podszedł do mnie i powiedział: „Będę tutaj drugim głosem. Za Polskę. Musimy się wspierać!”